Klasa A: Lepietnica Klikuszowa - Granit Czarna Góra 2-2

Klasa A: Lepietnica Klikuszowa - Granit Czarna Góra 2-2

Gospodarze mieli ogromne trudności ze skompletowaniem składu. Madeja i M. Mrożek "wisieli" za kartki, a Sobczak i Jaróg są kontuzjowani. Ten ostatni jest po operacji kolana. Zaś Koperniak wyjechał zagranicę, a pozostali... - Co się z nimi stało? - pytał trener Marek Pranica, który na sekundy przed pierwszym gwizdkiem dysponował tylko dziewiątką graczy.

- Będziemy usatysfakcjonowani jeśli zdobędziemy punkt - twierdził, by za chwilę pojawić się na murawie. Goście, którzy bardzo obawiali się tego spotkania, gdyż w Klikuszowej bardzo trudno się zdobywa punkty, zwietrzyli swą szansę i przystąpili do ataku. Pierwsza połowa toczyła się pod ich dyktando. Najlepszą sytuację zmarnowali w 20 minucie. Piłka jak bumerang po ich strzałach odbijała się od gąszczu nóg, ale za trzecim razem zmierzała już do siatki. W ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Plewa. Gospodarze tylko ze stałych fragmentów gry stwarzali zagrożenie pod bramką Sylwestra Marusarza.

Nie były to jednak akcje bądź strzały godne reporterskiego notesu. Dopiero w ostatnich 5 minutach klikuszowianie stworzyli dwie groźne sytuacje, z których jedną zamienili na bramkę. W 45 minucie wykonywali rzut wolny pośredni. Mocna uderzona piłka przez Plewę odbiła się od muru dopadł ją Pranica i "głową" umieścił w samym okienku. - Dobrze, że się zjawiłeś, bo długo nie wytrzymam kondycyjnie - mówił Pranica do spóźnialskiego Dudy. Pranica najlepszy jest na kłopoty kadrowe swojego zespołu. Już w tym sezonie występował na bramce, a teraz w pomocy.

Po godzinie dopiero opuścił plac gry, zmęczony, ale też zadowolony z dobrze spełnionego obowiązku. Tuż przed jego zejściem z murawy goście doprowadzili do wyrównania. Po złym wybiciu piłki z autu przez Plewę poszła kontra jego stroną. Dośrodkowanie Stanisława Hełdaka głową przedłużył jeden z jego współpartnerów do Tadeusza Lichacza, który tuż przy słupku ulokował piłkę w siatce. W 66 minucie sędzia podyktował dla gości urojonego karnego. Wzburzyło to bramkarza M. Białonia, który rzucił się w kierunku arbitra i puścił mu "wiązankę" soczystych słów.

"Sprawiedliwy" natychmiast usunął "agresora" z placu gry, a jego miejsce między słupkami zajął stoper Matuszek. Goście jednak fatalnie przestrzelili "jedenastkę". Futbolówka poszybowała dobre dwa metry na bramką. - Sprawiedliwości stało się zadość - od razu skwitowali to kibice. Wydawało się, że teraz goście rzucą się do huraganowych ataków. Tymczasem 5 minut później to oni zainkasowali. Znowu Lepietnica bramkę zdobyła po stałym fragmencie gry. G. Mrożek wykonywał rzut wolny.

Piłka trzykrotnie odbijała się od muru Granitu, aż wreszcie trafiła do K. Białonia, który znalazł się sam przed bramkarzem gości. Ten sparował piłkę, ale wprost pod nogi Antolca, który nie miał problemu z ulokowaniem jej w pustej bramce. W końcówce goście stworzyli dwie groźne sytuacje. W 78 minucie piłka po strzale Stanisława Hełdaka trafiła w słupek, a po 4 minutach tenże sam zawodnik po dośrodkowaniu z lewej strony głową wpakował futbolówkę do siatki. Niepocieszony po meczu byli zawodnicy obydwu drużyn.

- Przed meczem w ciemno przyjąłbym remis, teraz czuję pewien niedosyt. Tak niewiele zabrakło, by w dziesiątkę dowieść zwycięstwo do końca - mówił Marek Pranica. Goście zaś mieli pretensje do siebie niewykorzystany rzut karny.

Klasa A, X kolejka - 13 października 2002

Lepietnica Klikuszowa - Granit Czarna Góra 2-2

Pranica 45, Antolec 71 - Lichacz 59, S. Hełdak 82

Sędziował: Piotr Firlit (Gorlice).

Żółte kartki: Matuszek, M. Białoń - Sarna.

Czerwona kratka: M. Białoń (Lepietnica, 66 min. - za wysoce niesportowe zachowanie).

Widzów: 150.

Granit: Sylwester Marusarz - Krzysztof  Maryniarczyk (5 Andrzej Trzop), Andrzej Maryniarczyk, Andrzej Kiernoziak, Wojciech Maryniarczyk - Marek Wojtanek, Dariusz Twardosz, Stanisław Hełdak, Krzysztof Sarna - Mariusz Maryniarczyk (85 Piotr Kowalczyk), Tadeusz Lichacz (80 Adam Sołtys).

W 66 minucie zawodnik nieznany (Granit) nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił nad bramką).

--

autor: Stefan Leśniowski.

źródło: Gazeta Krakowska.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości