Klasa A: Granit Czarna Góra - Poroniec Poronin 1-1
W pierwszej bezbramkowej połowie obie drużyny nie stworzyły wielu sytuacji bramkowych. Po zmianie stron duże ożywienie w poczynaniach Porońca wniósł wprowadzony do gry Budz. Tenże piłkarz w 50 minucie wykorzystał podanie Stasika i będąc w sytuacji sam na sam z Piotrem Gogolą, nie zmarnował okazji.
Gospodarze po stracie gola ruszyli do natarcia. Strzały Tadeusza Lichacza i Zygmunta Milona pewnie jednak obronił Bielawa, a uderzenie Andrzeja Pawlicy było minimalnie niecelne. Goście w tym czasie również nie próżnowali, grając z kontry. W akcjach tych celował przede wszystkim Budz. Na posterunku jest jednak był Piotr Gogola lub jak to miało miejsce w 80 minucie, w sukurs bramkarzowi gospodarzy przyszła kałuża wody, która zatrzymała piłkę zmierzającą do pustej bramki.
Wreszcie w 85 minucie padło wyrównanie. Na polu karnym Bielawy powstało spore zamieszanie, do piłki doszedł Krzysztof Sarna i został nieprzepisowo zatrzymany prze obrońców Porońca. Podyktowaną jedenastkę na wyrównującego gola zamienił Dariusz Twardosz. Jeszcze na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem arbitra piłkę po uderzeniu Wojciecha Litwina z linii bramkowej wybili obrońcy Porońca i spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym.
Klasa A, X kolejka - 5 października 2003
Granit Czarna Góra - Poroniec Poronin 1-1
Twardosz 85 (k) - Budz 50
Sędziował: Paweł Hołty (Raba Wyżna).
Żółte kartki: Lichacz, K. Maryniarczyk - Papież, M. Grela.
Widzów: 100.
Granit: Piotr Gogola - Andrzej Kiernoziak, Andrzej Maryniarczyk, Krzysztof Maryniarczyk, Wojciech Maryniarczyk (85 Wojciech Litwin), Sylwester Marusarz (70 Andrzej Trzop), Dariusz Twardosz, Zygmunt Milon, Krzysztof Sarna, Mariusz Maryniarczyk (46 Andrzej Pawlica), Tadeusz Lichacz.
Powiedział po meczu:
Krzysztof Dziuban (Poroniec Poronin - trener): W meczu w Czarnej Górze piłkarze z Poronina włożyli dużo ambicji, stąd za sprawą rezerwowego zawodnika zremisowaliśmy. Po klęsce z Orawą jaką ponieśliśmy na swoim boisku przed tygodniem, trudno było zmobilizować zespół przed występem w Czarnej Górze. Zwłaszcza że frekwencja na treningach jest symboliczna. W pierwszej części nic się nie działo, nie licząc jednej dogodnej naszej sytuacji, której nie wykorzystał Stanisław Stasik.
Natomiast po przerwie w dwóch, trzech akcjach dobrze zaprezentował się Dariusz Duda, który jednak nie potrafił zamienić ich na gole. Jestem zadowolony z tego punktu, choć pozostał niedosyt, gdyż wyrównującą bramkę straciliśmy z rzutu karnego na pięć minut przed zakończeniem spotkania. Chciałem pochwalić także 40-letniego Andrzeja Bielawę, który w Porońcu łata dziury na różnych pozycjach. Tym razem zanotował dobry występ w roli bramkarza. Młodzi powinni wiele uczyć się od niego.
--
autor: RL.
źródło: Dziennik Polski.
Komentarze