Klasa A: Granit Czarna Góra - Jutrzenka Zakopane 0-1
Pierwszy celny strzał na bramkę przeciwnika oddał w 4 minucie Zygmunt Milon, ale Merta nie dał się zaskoczyć. Po zmianie stron zaatakowali gospodarze. Andrzej Pawlica zagrał do Mariusza Maryniarczyka, ten oddał piłkę do Tadeusza Lichacza, który znalazł się sam na sam z Mertą.Bramkarz Jutrzenki nogami na rzut rożny obronił strzał napastnika Granitu.
W 60 minucie Jaszewski próbował zaskoczyć Piotra Gogolę strzałem z dalszej odległości. Zmierzającą pod poprzeczkę piłkę Piotr Gogola w ładnym stylu broni na rzut rożny. Z wolna sytuację opanowali przyjezdni i w 80 minucie z 20 metrów uderzył Wicher, a bramkarz obronił piłkę na róg, po którym głową A. Słodyczka uzyskał dla Jutrzenki prowadzenie.
Kilka minut później goście mogli podwyższyć rezultat spotkania, ale W. Słodyczka będąc sam na sam z Piotrem Gogolą przegrał z nim pojedynek. W końcówce do rozpaczliwego ataku rzucił się Granit, zamykając gości na własnym polu karnym. Chaotyczne akcje gospodarzy nie przyniosły pożądanego efektu i mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Jutrzenki.
Klasa A, V kolejka - 31 sierpnia 2003
Granit Czarna Góra - Jutrzenka Zakopane 0-1
A. Słodyczka 81
Sędziował: Jerzy Papciak (Nowy Sącz).
Żółta kartka: Wicher (Jutrzenka).
Widzów: 150.
Granit: Piotr Gogola - Andrzej Kiernoziak, Andrzej Pawlica, Krzysztof Maryniarczyk, Wojciech Maryniarczyk, Piotr Kowalczyk (80 Marek Wojtanek), Dariusz Twardosz (78 Andrzej Trzop), Zygmunt Milon, Krzysztof Sarna, Mariusz Maryniarczyk, Tadeusz Lichacz.
Powiedział po meczu:
Maciej Ejsmond (Jutrzenka Zakopane - trener): Bardzo zadowolony jestem ze zdobycia trzech punktów. Na pewno było to najsłabsze spotkanie w naszym wydaniu. Był to typowy mecz walki. Ani jedna, ani druga drużyna nie stworzyła klarownych sytuacji strzeleckich. Moi podopieczni kilka razy mieli szansę zdobyć gola, jednak na przeszkodzie stawał albo dobrze dysponowany bramkarz gospodarzy, albo zawodziły umiejętności piłkarskie. Zakopiańscy piłkarze mieli spore kłopoty z bardzo ambitnym przeciwnikiem, a jeszcze większą trudność sprawiało im... boisko. Z przebiegu gry najbardziej zasłużonym rezultatem byłby remis, ale udało nam się strzelić raz celnie do siatki i zgarnęliśmy komplet punktów.
--
autor: RL.
źródło: Dziennik Polski.
Komentarze