Klasa A: Dunajec Ostrowsko - Granit Czarna Góra 1-1
Goście zaczęli w dziesiątkę, ponieważ czekali na swego etatowego prawego obrońcę Andrzeja Kiernoziaka, który i tak nie dojechał. Goście w pierwszej połowie tylko raz poważnie zagrozili bramce gospodarzy. Strzał jednego z zawodników Granitu z trudem obronił Ludzia. Zmrożona płyta i przenikliwe zimno nie ułatwiały obu zespołom prowadzenia gry.
Po zmianie stron ponownie przed szansą objęcia prowadzenia stanął Michał Gucwa. Tym razem jednak w sytuacji sam na sam z Piotrem Gogolą trafił w bramkarza. W 70 minucie Mariusz Maryniarczyk przejął piłkę w środku pola, gdy gospodarze szykowali się do zastawienia pułapki ofsajdowej "rzucił" piłkę za obrońców i Zygmunt Milon będąc oko w oko z Ludzią okazji nie zmarnował. W 75 minucie znowu w głównej roli wystąpił Mariusz Maryniarczyk, jego mocny strzał z dystansu Ludzia sparował na róg.
Gospodarzom widmo porażki na własnym boisku zajrzało w oczy, toteż solidnie wzięli się do roboty. W 80 minucie dokładne podanie Kamińskiego dotarło do ustawionego przed polem karnym Tomasza Żeglenia. Napastnik Dunajca piłkę przyjął obrócił się i uderzył na tyle precyzyjnie, że piłka wylądowała w okienku bramki. Gospodarze oczywiście starali się o strzelenie zwycięskiego gola, jednak klarownych pozycji strzeleckich nie wypracowali i mecz zakończył się remisem.
Klasa A, XIII kolejka - 26 października 2003
Dunajec Ostrowsko - Granit Czarna Góra 1-1
T. Żegleń 80 - Milon 70
Sędziował: Maciej Kołodziejczyk (Zakopane).
Żółta kartka: Trzop (Granit).
Granit: Piotr Gogola - Andrzej Maryniarczyk, Wojciech Litwin, Andrzej Pawlica, Wojciech Maryniarczyk, Andrzej Trzop, Dariusz Twardosz, Zygmunt Milon, Krzysztof Sarna, Mariusz Maryniarczyk, Tadeusz Lichacz.
Wojciech Litwin (Granit) wszedł na boisko w 10 minucie, wcześniej Granit grał w dziesiątkę.
Powiedział po meczu:
Mariusz Maryniarczyk (Granit Czarna Góra - prezes): Wystąpiliśmy w tym spotkaniu w osłabionym składzie. Przez 10 minut pierwszej połowy czekaliśmy na Andrzeja Kiernoziaka, grając w tym czasie w 10-osobowym składzie. Niestety, nie zjawił się on w Ostrowsku i do gry wszedł mniej doświadczony Wojciech Litwin. Grając w osłabieniu zostaliśmy przez gospodarzy zamknięci na własnej połowie. W tym czasie graliśmy bardzo chaotycznie.
Pierwsza połowa była dla gospodarzy, którzy mogli prowadzić różnicą nawet dwóch goli, ale dobrze w bramce spisywał się Piotr Gogola, a również nasza obrona grała bez zarzutu. Po przerwie zaczęliśmy zagraliśmy już odważniej, czego efektem była bramka uzyskana przez Zygmunta Milona. Mogliśmy nawet podwyższyć wynik na 2-0. Nie potrzebnie uwierzyliśmy, że korzystny rezultat dowieziemy do końca meczu, za bardzo odkryliśmy się i po jednej z kontr gospodarze uzyskali wyrównanie.
Uważam, że remis nie krzywdzi żadnej ze stron. Chcę podziękować zawodników za grę, uważam, że szóste miejsce po rundzie jesiennej jest pozycją dobrą, choć może wyprzedzić nas jeszcze w tabeli Gronik. Liczyłem na zdobycie w pierwszej części rozgrywek 19 punktów, do planu zabrakło dwóch oczek.
--
autor: ZK.
źródło: Dziennik Polski.
Komentarze